Archiwum 20 października 2006


paź 20 2006 Mój G.
Komentarze: 4
Z G. układa mi się dość pomyślnie. Nie widujemy się już codziennie, żeby nie niepokoić mojej rodziny, która zresztą tkwi w błędnym przeświadczeniu, że już się nie widujemy. Tylko mama wie, ale nic nie mówi, milczy z dezaprobatą. Kocham go. I chociaż na wzajemność przyjdzie mi poczekać (żywi do mnie serdeczne i gorące uczucia, ale nie ubiera ich w słowa, które chciałabym usłyszeć), nie martwi mnie to ostatnio. Byleby był czuły, byleby jego oczy patrzyły na mnie ciepło, a dłoń szukała mojej dłoni... Kochamy się. Mam do niego zaufanie -w jednej z wcześniejszych notek pisałam na ten temat. Jednak we wtorek idę do lekarza po pigułki. Jak to brzmi... Zupełnie siebie nie poznaję...
cicha_marzycielka : :