paź 20 2006

Mój G.


Komentarze: 4
Z G. układa mi się dość pomyślnie. Nie widujemy się już codziennie, żeby nie niepokoić mojej rodziny, która zresztą tkwi w błędnym przeświadczeniu, że już się nie widujemy. Tylko mama wie, ale nic nie mówi, milczy z dezaprobatą. Kocham go. I chociaż na wzajemność przyjdzie mi poczekać (żywi do mnie serdeczne i gorące uczucia, ale nie ubiera ich w słowa, które chciałabym usłyszeć), nie martwi mnie to ostatnio. Byleby był czuły, byleby jego oczy patrzyły na mnie ciepło, a dłoń szukała mojej dłoni... Kochamy się. Mam do niego zaufanie -w jednej z wcześniejszych notek pisałam na ten temat. Jednak we wtorek idę do lekarza po pigułki. Jak to brzmi... Zupełnie siebie nie poznaję...
cicha_marzycielka : :
nagość_kobiety
23 października 2006, 21:11
no i dobra decyzja..
22 października 2006, 11:28
Też o tym myślałam -o jego seksualnej przeszłości. Może jestem głupia i naiwna, ale ufam mu. Sądzę, że niczym mnie nie zarazi. Zresztą większość chorób już by się ujawniła.
powroty
21 października 2006, 00:34
ps pigulki nie zabezpiecza przed choroba- wiem jak to brzmi, ale sama mowisz ze mial kilka kobiet przed Toba, wiec moze warto sie zastanowic sama dla siebie
lauros
20 października 2006, 13:52
poznasz sie poznasz potrzebujesz triszku czasu...

Dodaj komentarz