Czuję to. Rodzi się we mnie kobieta. Wczoraj znalazłam pracę -pierwszą pracę w życiu. Zmienia się mój sposób myślenia o wszystkich sprawach, może trochę pod jego wpływem, ale się zmienia. Wychodzę z naiwności i infantylności, wciąż pozostając gorącą romantyczką.
Już nie wyobrażam sobie życia bez mojego G.! Spotykamy się codziennie, pięć nocy spędziliśmy razem (w tym trzy bardzo "upojne" -wiadomo o co chodzi). Jest mi naprawdę bliski! ze względu na swój wegetarianizm, mistycyzm, ale i na siebie samego. Rodzina stopniowo przestaje mi truć (głównie dlatego, bo daję im do zrozumienia, że nie mam czasu na częste spotkania i gadam o studiach, koleżankach, imprezach, teraz zacznę o praacy...)
Nie wiem, czy to Bóg postawił go na mojej drodze (bo kłamię i kocham się -a tych dwóch grzechów najbardziej się wystrzegałam); ale jestem szczęśliwa, że znam takiego człowieka, że mam takiego wyjątkowego faceta!
Dodaj komentarz